W swojej solowej działalności pod szyldem Sourdure, Ernest Bergez zanurza się w tradycyjnym repertuarze obszarów Masywu Centralnego, co owocuje osobliwym modelem pisania utworów w językach francuskim i oksytańskim. Jego wszechstronne, badawcze podejście rodzi się w miejscu styku ducha eksperymentu z doświadczeniem skrzypka i wokalisty osadzonego w ogólnodostępnej tradycji, dwujęzycznymi, franko-oksytańskimi, poszukiwaniami poetyckimi, a także ze zwyczajem doprawiania całości rozmaitą elektroniką.
Wraz z powstaniem w 2019 roku kwartetu Sourdurent, w którego skład wchodzą też Jacques Puech, Elisa Trébouville i Loup Uberto, Ernest Bergez jeszcze głębiej zanurza się w oksytański i kompozycje inspirowane tradycją, poszukując muzycznych uniesień i jedności z dość oczywistym tropizmem ku muzyce popularnej Bliskiego Wschodu i wybrzeża Morza Śródziemnego.
Sourdure nieustaje w poszukiwaniach nietypowych poetyckich i dźwiękowych form, co słychać na konceptualnym albumie De Mòrt Viva, pomyślanym jako system obrzędowy. Płyta została wydana w kwietniu 2021 roku przez Pagans, Les Disques du Festival Permanent i Murailles Music.
Sourdure, “De Mòrt Viva”
Skonstruowany jak wyimaginowana talia kart tarota, album De Mòrt Viva to 10 radosnych, uduchowionych i zabawnych ód, eksplorujących ideę współczesnego pogaństwa.
Dialekt owerniacki wysuwa się tu na pierwszy plan, tkając sieć wieloznaczności i metafor, przy jednoczesnym zachowaniu swego rodzaju prostoty języka świeżo przyswojonego.
Melodia rodzi się ze słowa, wiersz owocuje piosenką - w formie, jaka może przywodzić namyśl, z daleka i bez erudycji, trobar - twórczość Trubadurów.
Każdy element tego przypominającego grę albumu to obraz wyimaginowanej, ale i prawdopodobnej sytuacji wraz z typowymi dla niej emocjami, wyzwaniami i możliwymi do odwrócenia układami sił o znaczeniu wymykającym się manichejskiemu rozumowaniu.
10 tajemniczych utworów, zainspirowanych ponadczasowymi figurami karnawału, w krzywym zwierciadle odbija niepokoje dzisiejszego świata.
Muzyka Sourdure, jak zawsze hybrydowa i odkrywcza, odsłania tu swoje nowe oblicze. Elektronika, niczym egzoszkielet czy też chemiczny wywoływacz, skrywa się pod surowością utworów, niemal zniekształcając ich formy. Głos, niesiony przez armadę instrumentów dętych i perkusyjnych, naturalnie, choć jakby szeptem, wysuwa się na prowadzenie, delektując się językiem oksytańskim niczym macerowanym winem.
Ernest Bergez: wokal, skrzypce, dotar, elektronika, podorythmie